Mieszkam w Hiszpanii już prawie 8 miesięcy, gdzie od
stycznia odbywam staż trenerski w Granadzie CF, a w 2012 roku odbyłem
tygodniowy staż w Osasunie Pampeluna. Mogłem zaobserwować różne zjawiska.
Niektórym się wydaje, że na zachodzie to wszędzie tak wszystko mają. Pieniądze,
boiska, sprzęt nie z tej ziemi… Tymczasem w Polsce to my nie mamy warunków, nie
mamy pieniędzy i ogólnie rzecz biorąc…jakby sprawdziła się przepowiednia
Kononowicza: nie mamy niczego. Tak widzę mentalność Polską. Oczywiście są
rzeczy, które w rozwoju szkoleniowym są po stronie Hiszpanów…jak chociażby
klimat, dzięki któremu zawodnicy drużyn młodzieżowych nie schodzą na parę
miesięcy z boiska na halę zmieniając dyscyplinę tak naprawdę na futsal.
W Polsce mówi się, że
trener drużyn młodzieżowych ma tą pracę jako dodatek pod względem pensji.
Słuchajcie…w Osasunie 300 euro wynagrodzenia, w Granadzie 200-300 euro
wynagrodzenia dla trenerów drużyn młodzieżowych co na warunki Hiszpańskie
oznacza po prostu niewiele. W tym drugim klubie dziwiłem się, że na przykład w
drużynie U14 jest 4 trenerów. Jeden dostaje te marne grosze, o których
wspomniałem, trenerzy przygotowania fizycznego i trener bramkarzy nie biorą
nic, a czwartym jest student tutejszego AWF, który robi sobie praktyki. Tak to
wygląda. Owszem, słyszałem, że w Realu Madryt trener 7-latków zarabia 3500 euro
miesięcznie. Ale nie każdy jest Realem…
Co do boisk…Tak, Osasuna miała 12 boisk do treningów, gdy ją
odwiedzałem w 2012 roku. Bardzo przyzwoita baza treningowa, wręcz niespotykana
w Polsce. Jednakże już taka Granada…nie ma swojej bazy w ogóle. U12 i U14
wynajmują boisko do treningów w jednej dzielnicy miasta dzieląc się nim na pół,
U15 i U17 robią to samo w innej.
Kolejną sprawą, którą chciałbym poruszyć to system
szkolenia. Znów pochwalę Osasunę, gdzie jest to poukładane. Periodyzacja
taktyczna zaplanowana do każdego rocznika w zależności od tego czy treningi w
tygodniu odbywają się miedzy meczami: 1. „w sobotę-w sobotę”, 2. „w sobotę-w
niedzielę”, 3.”w niedzielę-w sobotę”, 4.”w niedzielę-w niedzielę”. Do tego
planu trener dobiera sobie odpowiednie środki, gry, ćwiczenia. W drużynie,
którą obecnie obserwuje nie ma żadnego systemu szkolenia. Można powiedzieć to,
na co tak bardzo narzekamy w Polsce…każdy sobie rzepkę skrobię. Co wiem na
pewno to to, że trenerzy na własną rękę, ale planują bardzo rzetelnie treningi
na cały sezon dla swoich ekip.
Podsumowując chciałbym otworzyć oczy i zamknąć trochę usta
tym, którzy ślepo widzą wszystko dobre co na zachodzie, a wszystko co złe w
Polsce. Zarówno w Hiszpanii jak i w Polsce są kluby, gdzie wiedzie się lepiej i
są takie gdzie jest gorzej. Uważam, że każdy powinien wykonywać swoją pracę
najlepiej jak potrafi, gdziekolwiek pracuje i w jakichkolwiek warunkach. Mówię
nie tylko o trenerach, ale także prezesach, rodzicach, kibicach, zawodnikach
czy nawet gospodarzach w klubach. Każdy ma dokładać swoją cegiełkę w budowaniu
lepszego poziomu polskiej piłki nożnej. Każdy jest ważny. Jedziemy na tym samym
wózku. Zejdźmy z niego i pchajmy go wszyscy razem odpowiednio do określonej
roli.
a) jak wygląda liczebność grup?
OdpowiedzUsuńb) zajęcia są płatne?
c) są treningi indywidualne? coś podobnego co robi polish soccer skills?
d) tworzą klasy sportowe?
e) stosunek ćw. analitycznych do globalnych?
f) od kiedy rywalizacja w ligach? jakie podejście trenerów do gry na wynik?
kilka pytań :)
pozdrawiam
witam
OdpowiedzUsuńmiałbym dwa pytania:
1. Skoro trenerzy zarabiają jedynie 300 euro to czym zajmują się poza czasem przeznaczonym na "bycie trenerem" ?
2. Pytanie związane z pierwszym i panem który wcześniej zadał pytania: czy zawodnicy są w klasach sportowych i czy ewentualnie trener jest zatrudniony w szkole i sprawuję funkcję na kształt opiekuna klasy za co dostaje wynagrodzenie ?
pozdrawiam
PS. proszę o odpowiedź :P