czwartek, 8 maja 2014

W Hiszpanii nie tak kolorowo



Mieszkam w Hiszpanii już prawie 8 miesięcy, gdzie od stycznia odbywam staż trenerski w Granadzie CF, a w 2012 roku odbyłem tygodniowy staż w Osasunie Pampeluna. Mogłem zaobserwować różne zjawiska. Niektórym się wydaje, że na zachodzie to wszędzie tak wszystko mają. Pieniądze, boiska, sprzęt nie z tej ziemi… Tymczasem w Polsce to my nie mamy warunków, nie mamy pieniędzy i ogólnie rzecz biorąc…jakby sprawdziła się przepowiednia Kononowicza: nie mamy niczego. Tak widzę mentalność Polską. Oczywiście są rzeczy, które w rozwoju szkoleniowym są po stronie Hiszpanów…jak chociażby klimat, dzięki któremu zawodnicy drużyn młodzieżowych nie schodzą na parę miesięcy z boiska na halę zmieniając dyscyplinę tak naprawdę na futsal.


 W Polsce mówi się, że trener drużyn młodzieżowych ma tą pracę jako dodatek pod względem pensji. Słuchajcie…w Osasunie 300 euro wynagrodzenia, w Granadzie 200-300 euro wynagrodzenia dla trenerów drużyn młodzieżowych co na warunki Hiszpańskie oznacza po prostu niewiele. W tym drugim klubie dziwiłem się, że na przykład w drużynie U14 jest 4 trenerów. Jeden dostaje te marne grosze, o których wspomniałem, trenerzy przygotowania fizycznego i trener bramkarzy nie biorą nic, a czwartym jest student tutejszego AWF, który robi sobie praktyki. Tak to wygląda. Owszem, słyszałem, że w Realu Madryt trener 7-latków zarabia 3500 euro miesięcznie. Ale nie każdy jest Realem…

Co do boisk…Tak, Osasuna miała 12 boisk do treningów, gdy ją odwiedzałem w 2012 roku. Bardzo przyzwoita baza treningowa, wręcz niespotykana w Polsce. Jednakże już taka Granada…nie ma swojej bazy w ogóle. U12 i U14 wynajmują boisko do treningów w jednej dzielnicy miasta dzieląc się nim na pół, U15 i U17 robią to samo w innej.

Kolejną sprawą, którą chciałbym poruszyć to system szkolenia. Znów pochwalę Osasunę, gdzie jest to poukładane. Periodyzacja taktyczna zaplanowana do każdego rocznika w zależności od tego czy treningi w tygodniu odbywają się miedzy meczami: 1. „w sobotę-w sobotę”, 2. „w sobotę-w niedzielę”, 3.”w niedzielę-w sobotę”, 4.”w niedzielę-w niedzielę”. Do tego planu trener dobiera sobie odpowiednie środki, gry, ćwiczenia. W drużynie, którą obecnie obserwuje nie ma żadnego systemu szkolenia. Można powiedzieć to, na co tak bardzo narzekamy w Polsce…każdy sobie rzepkę skrobię. Co wiem na pewno to to, że trenerzy na własną rękę, ale planują bardzo rzetelnie treningi na cały sezon dla swoich ekip.


Podsumowując chciałbym otworzyć oczy i zamknąć trochę usta tym, którzy ślepo widzą wszystko dobre co na zachodzie, a wszystko co złe w Polsce. Zarówno w Hiszpanii jak i w Polsce są kluby, gdzie wiedzie się lepiej i są takie gdzie jest gorzej. Uważam, że każdy powinien wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafi, gdziekolwiek pracuje i w jakichkolwiek warunkach. Mówię nie tylko o trenerach, ale także prezesach, rodzicach, kibicach, zawodnikach czy nawet gospodarzach w klubach. Każdy ma dokładać swoją cegiełkę w budowaniu lepszego poziomu polskiej piłki nożnej. Każdy jest ważny. Jedziemy na tym samym wózku. Zejdźmy z niego i pchajmy go wszyscy razem odpowiednio do określonej roli.

2 komentarze:

  1. a) jak wygląda liczebność grup?
    b) zajęcia są płatne?
    c) są treningi indywidualne? coś podobnego co robi polish soccer skills?
    d) tworzą klasy sportowe?
    e) stosunek ćw. analitycznych do globalnych?
    f) od kiedy rywalizacja w ligach? jakie podejście trenerów do gry na wynik?

    kilka pytań :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. witam
    miałbym dwa pytania:
    1. Skoro trenerzy zarabiają jedynie 300 euro to czym zajmują się poza czasem przeznaczonym na "bycie trenerem" ?
    2. Pytanie związane z pierwszym i panem który wcześniej zadał pytania: czy zawodnicy są w klasach sportowych i czy ewentualnie trener jest zatrudniony w szkole i sprawuję funkcję na kształt opiekuna klasy za co dostaje wynagrodzenie ?

    pozdrawiam
    PS. proszę o odpowiedź :P

    OdpowiedzUsuń