Wojciech Makowski: Witam Cię Kuba. No właśnie…powiedz czytelnikom coś więcej o sobie. Czym się zajmujesz?
Jakub B.Bączek: Jestem na emeryturze :) Tak, wiem że to brzmi dziwnie. Żeby nie przynudzać, zajmowałem się w życiu wieloma rzeczami: sportem, nauką a potem biznesem. Zbudowałem kilka firm i poinwestowałem pieniądze w nieruchomości. To dało mi wolność finansową i możliwość zajmowania się pasjami. Największe z nich to siatkówka, podróże i buddyzm. Kiedy więc pojawiała się propozycja pracy z kadrą narodową siatkarzy uznałem, że to doskonały projekt, którym mógłbym się zająć w „międzyczasie”, łącząc przy okazji swoje pasje i wyzwanie, które dało mi dużo motywacji. Ktoś kiedyś powiedział, że to byłby niezły materiał na książkę, więc opisałem te przygody i swój rozwój w „Zarobić Milion, idąc pod prąd” – przez jakiś czas ta książka była bestsellerem w EMPIKach i MATRASach.
Wojciech Makowski: Która praca sprawia Ci najwięcej przyjemności?
Jakub B.Bączek: Wiele prac lubiłem. Wybierałem takie, które dają mi coś więcej niż pieniądze. Byłem trenerem siatkówki, managerem restauracji, managerem castingów do programu „Big Brother”, pr-owcem Urzędu Miasta, a nawet dyrektorem sporej firmy finansowa-księgowej na Polskę południową. Potem już zostałem przedsiębiorcą i to jest chyba moje ulubione zajęcia. Oprócz podróżowania oczywiście :)
Wojciech Makowski: Jak znalazłeś się w narodowej kadrze naszych siatkarzy? Jak przebiegała Twoja droga na to stanowisko?
Jakub B.Bączek: Miałem dużo czasu. Z jednej strony bardzo się cieszyłem swoją wcześniejsza emeryturą, a z drugiej potrzebowałem jakiejś adrenaliny i wyzwań. Kiedy więc oglądałem w TV mecz siatkówki polskiej kadry kobiet, pomyślałem, że może mógłbym pomóc w budowaniu tego młodego zespołu. Zadzwoniłem do Piotra Makowskiego, umówiłem się i już. Stephan Antiga sam złożył mi propozycje pracy z reprezentację męską na Mistrzostwach Świata. Myślę, że zostałem polecony przez trenera Makowskiego.
Wojciech Makowski: Czy zawodnicy kadry na te mistrzostwa byli dobierani pod profile osobowości? Czy trener konsultował to z psychologiem czy to wyłącznie jego decyzje?
Jakub B.Bączek: Zawodnicy są dobierani pod kątem sportowym na pierwszym etapie powołań, ale potem w grę wchodzi wiele czynników, także psychologiczne i społeczne. Trener Antiga podejmował zawsze ostateczne decyzje co do składu.
Wojciech Makowski: Skąd u zawodników i sztabu szkoleniowego taki spokój podczas finału?
Jakub B.Bączek: :) Miło mi to słyszeć :) Przyczyn jest wiele, a każdy człowiek jest na tyle wielowymiarowy, że trudno tu o jednolitą definicję, która sprawdzi się w każdych warunkach i u każdego. Mówiąc jednak w skrócie, część osób ma w sobie dużo spokoju, a z częścią osób pracowaliśmy, żeby ten spokój był jak najgłębszy.
Wojciech Makowski: Która praca sprawia Ci najwięcej przyjemności?
Jakub B.Bączek: Wiele prac lubiłem. Wybierałem takie, które dają mi coś więcej niż pieniądze. Byłem trenerem siatkówki, managerem restauracji, managerem castingów do programu „Big Brother”, pr-owcem Urzędu Miasta, a nawet dyrektorem sporej firmy finansowa-księgowej na Polskę południową. Potem już zostałem przedsiębiorcą i to jest chyba moje ulubione zajęcia. Oprócz podróżowania oczywiście :)
Wojciech Makowski: Jak znalazłeś się w narodowej kadrze naszych siatkarzy? Jak przebiegała Twoja droga na to stanowisko?
Jakub B.Bączek: Miałem dużo czasu. Z jednej strony bardzo się cieszyłem swoją wcześniejsza emeryturą, a z drugiej potrzebowałem jakiejś adrenaliny i wyzwań. Kiedy więc oglądałem w TV mecz siatkówki polskiej kadry kobiet, pomyślałem, że może mógłbym pomóc w budowaniu tego młodego zespołu. Zadzwoniłem do Piotra Makowskiego, umówiłem się i już. Stephan Antiga sam złożył mi propozycje pracy z reprezentację męską na Mistrzostwach Świata. Myślę, że zostałem polecony przez trenera Makowskiego.
Wojciech Makowski: Czy zawodnicy kadry na te mistrzostwa byli dobierani pod profile osobowości? Czy trener konsultował to z psychologiem czy to wyłącznie jego decyzje?
Jakub B.Bączek: Zawodnicy są dobierani pod kątem sportowym na pierwszym etapie powołań, ale potem w grę wchodzi wiele czynników, także psychologiczne i społeczne. Trener Antiga podejmował zawsze ostateczne decyzje co do składu.
Wojciech Makowski: Skąd u zawodników i sztabu szkoleniowego taki spokój podczas finału?
Jakub B.Bączek: :) Miło mi to słyszeć :) Przyczyn jest wiele, a każdy człowiek jest na tyle wielowymiarowy, że trudno tu o jednolitą definicję, która sprawdzi się w każdych warunkach i u każdego. Mówiąc jednak w skrócie, część osób ma w sobie dużo spokoju, a z częścią osób pracowaliśmy, żeby ten spokój był jak najgłębszy.
Wojciech Makowski: W przeglądzie sportowym powiedziałeś, że dajesz swobodę i przestrzeń graczom, w której mogą się poruszać i z której mogą korzystać. Z jakimi sprawami przychodzą do Ciebie reprezentanci? W jakich obszarach Ty możesz im pomóc?
Jakub B.Bączek: Tak, moje warsztaty czy spotkania indywidualne nie są obowiązkowe. Można na nie przychodzić, ale nie trzeba. Jeśli ktoś tego nie czuje to ja nad nim nie stoję i nie zrzędzę tylko daje mu wolność do własnych wyborów. Większość jednak reprezentantów przychodziła i rozmawialiśmy o bardzo różnych tematach. Zarówno tych sportowych jak i wielokrotnie prywatnych. To są jednak ścisłe tajemnice i nigdy nie wyjdą poza pokój, w którym odbywały się sesje.
Wojciech Makowski: Jaka jest różnica między trenerem mentalnym, a psychologiem w sporcie?
Jakub B.Bączek: Duża. Ja nie jestem psychologiem i – może to dziwnie zabrzmi – czuję, że mi to pomaga w pracy :) U mnie na pierwszym miejscu jest dany problem (np. lęk przed porażką), a dopiero potem wyszukuję praktyczne rozwiązania, by komuś pomóc i robię to tak, żeby to było efektywne. Z moich obserwacji wynika, że u psychologów jest najpierw wiedza (ze studiów czy książek), a potem tą wiedzę, często teoretyczną się nagina do danego problemu. Czyli jeśli akurat na studiach ktoś najbardziej lubił psychoanalizę to będzie w każdym problemie widział miejsce dla psychoanalizy. A w treningu mentalnym najpierw jest wyzwanie, a potem się szuka wiedzy i dróg do rozwiązania. Mi też łatwiej stosować mniej popularnie techniki pracy niż psychologom, o ile są oczywiście skuteczne.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Już 7 października druga część wywiadu! Zapraszam Was :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz