Dziś może się wydawać mniej piłkarsko, ale spokojnie. Do wszystkiego dojdziemy, tak naprawdę każdy może wyciągnąć wnioski, a już na pewno rodzice, nauczyciele czy trenerzy. Otóż obejrzałem właśnie film "W krainie czarów" (2008). Opowiada on o 9-letniej dziewczynce z zespołem Tourette'a. Pomijając całą jej chorobę, chciałbym skupić się na jej otoczeniu.
Jej szkoła jest miejscem, gdzie wszystko jest bardzo poukładane, a pytania można zadawać tylko w momencie, gdy "jest czas na pytania". W innym wypadku dziecko jest upominane, że...to nie jest czas na pytania.
Jedynym miejscem, gdzie dzieci mogą się PRAWDZIWIE rozwijać jest szkolny teatr. Już po wybraniu ról dla zgłoszonych uczniów przychodzi czas na pierwszą próbę. Jak się zaczyna? Dzieci pytają się co mają robić. Nauczycielka pyta ich co się robi na próbie? Jak wygląda sztuka? W oczach 9-latków pojawiają się radosne błyski. Podobało mi się w tej scenie to, że mimo iż była to pierwsza próba to dzieciaki wskakiwały w stroje, w których miały występować w spektaklu, nauczycielka włączyła światła i właściwie pytała ich jak oni czują różne rzeczy. Można powiedzieć "warunki meczowe".
Co robiła w tym momencie? Mimo, że przed sobą miała tak naprawdę maluchów to oddawała im pewną odpowiedzialność. Uczyła ich odpowiedzialności. Pozwalała im poczuć się jako twórcy, a nie tylko odtwórcy. Traktowała ich podmiotowo, a nie przedmiotowo.
Jeśli czytacie moją stronę to pisałem o tym zjawisku po stażu trenerskim w Holandii. Pisałem, że sam staram się to wprowadzać na odprawach meczowych i w ogóle w ten sposób nauczać moich podopiecznych. To samo robił Phil Jackson(opisane w książce "11 pierścieni"), to samo robił prof.Huciński(opisane w książce "IMOPEKSIS" którą właśnie rozpocząłem czytać.) Myślę, że te dwie książki to bardzo dobre źródła inspiracji.
Droga taka prowadzi do tego, aby podopieczni czy dzieci miały większą radość z wykonywanych czynności, lepiej się rozwijały i były bardziej świadome tego co robią i po co.
W tym filmie finał takiego traktowania dzieci przez nauczycielkę był taki, że ona sama została zwolniona przez dyrektora, który po cichu kazał jej wyjść z sali teatralnej podczas próby. Ona wychodząc powiedziała tylko do dzieci:"Nie przestawajcie". Uczniowie mimo, iż na początku czuły się niezręcznie, aby kontynuować próbę bez nauczycielki to wyłoniła się liderka, która zachęciła innych do robienia próby dalej. Mało tego, dzieciaki kontynuowały spotkania po lekcjach, aby ćwiczyć przed odegraniem sztuki tak jakby były pod opieką nauczycielki. Oczywiście spektakl wyszedł fantastycznie, można powiedzieć - jak to w filmie. Ok, ale w rzeczywistości jest podobnie.
Na przykład uważam, że jako trener powinienem tak prowadzić swoich zawodników, żeby oni rozumieli, że robią pewne rzeczy dla siebie, nie dla mnie. I jak nie będzie mnie przy nich, czy nie będę akurat patrzył jak wykonują ćwiczenie....to mają się w nie tak samo mocno angażować jakbym stał i patrzył im na ręcę(czy nogi) :) Ostatnio byłem dumny ze swoich 12-letnich zawodników, bo powiedziałem, że mają się rozciągać po treningu. Tylko tym razem nie stałem obok i nie czekałem jak skończą. Pożegnałem i poszedłem. Z daleka jednak obserwowałem co robią. Wszyscy rozciągali się prowadzeni przez kapitana zespołu. Nie było śmiechu, nie było olewania:"a bo trener już poszedł to ja idę do domu." Robili swoje.
Kwestia do przemyślenia dla nas wszystkich, którzy wychowujemy. Co musimy zrobić, żeby sprawić, iż dana osoba będzie brała w życiu odpowiedzialność, będzie świadoma wyborów, będzie kreatywna, będzie używała swojego myślenia do rozwiązywania problemów itd?
Odpowiedzi warto spisać na kartce. "Zapisywanie ma w sobie magiczną moc" :)
------------------------------------------------------------------------------------------------
film możecie obejrzeć tutaj: http://www.cda.pl/video/11607517
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz