niedziela, 5 stycznia 2014

Za zachodem czy...przeciw?

Wielu ludzi mówi: "na zachodzie to im się tam żyje, wszystko tam jest lepsze. Natomiast u nas w Polsce...tragedia." Powiem tak...nie wszystko jest lepsze. Możemy jednak śmiało powiedzieć, że pod względem piłki nożnej powinniśmy czerpać stamtąd wzorce. Zachód pod względem piłki nożnej jest gdzieś 20 lat przed nami, a my zamiast się do niego przybliżać to się oddalamy.

PZPN co prawda założył szkołę trenerów, która na pewno przyniesie dużo dobrego. Jako, że leży mi na sercu dobro polskiej piłki to będę wymagał cały czas więcej. Wymagam jednolitego systemu szkolenia z prawdziwego zdarzenia tak jak zrobili to Niemcy. Można powiedzieć, że jasne...wchodzi na "rynek" pokolenie młodych trenerów, którzy czytają materiały, jeżdżą na konferencje(nie mówię tutaj o tych pozorantach, którzy przyjeżdżają tylko po certyfikat i wychodzą w połowie wykładów), odbywają staże w różnych klubach Europy itd. Po prostu ciągle się uczą, zdobywają wiedzę, dowiadują się jak się to robi u najlepszych. Sam tak robię i uważam, że jest to mega potrzebne, ale tak naprawdę...co z tego? Wiadomo, że od każdego można się czegoś nauczyć, dowiedzieć czegoś nowego, ale pytanie CO DALEJ? Śpieszę z odpowiedzią: KAŻDY SOBIE RZEPKĘ SKROBIE... Nie ma ciągłości szkolenia. O co chodzi mi konkretnie? Chodzi o to, że po pierwsze zawodnik musi w piłce odbyć pewne etapy szkolenia i uczyć się w nich tego co jest odpowiednie dla jego wieku. Po drugie trenerzy powinni być kontrolowani w swojej pracy i dostawać feedback co robią dobrze, a co mogą robić jeszcze lepiej. Po trzecie najlepsi powinni mieć możliwość trenowania oraz rywalizowania ze sobą. Po czwarte każdy trener nie tyle miałby obowiązek uczestniczyć w kursach i konferencjach, co miałby to(chociaż po części) finansowane przez związek. Po piąte na jedno województwo stworzyłbym tylko 1-2 akademię. Pozostałe mniejsze kluby powinny współpracować z tymi akademiami. Czy iść za zachodem czy nie iść? Odpowiadam dwa razy TAK.
1) Stworzyć system szkolenia chociażby spoglądając na zachodnich sąsiadów
2) Podpatrywać, uczyć się i poszerzać horyzonty zwłaszcza dzięki piłce funkcjonującej w Hiszpanii, Anglii, Niemczech oraz Holandii. Otwierać siebie i swoje umysły na modelowanie najlepszych, aby jak najszybciej osiągnąć ich poziom.

Niestety zdarzają się na polskich kursach lub AWF-ach trenerzy, którzy nie dość, że są typowymi teoretykami to jeszcze często ich wiedza jest po prostu przestarzała. Są też oni zamknięci na to, że może być jednak inaczej(na przykład tak jak na zachodzie). Raz na jednym kursie już podczas zaliczeń, prowadziłem swoje zajęcia i poprawiał mnie jeden z Nauczycieli Trenerów. Jestem naprawdę bardzo otwarty na wszelkie wskazówki i wiedzę, ale jeżeli wiem już coś na dany temat to o tym mówię. Nie pamiętam o co dokładnie chodziło, ale wiem, że nie zgodziłem się z prowadzącym i powiedziałem mu dlaczego tak przeprowadziłem zajęcia i podałem argumenty. On zaczął się śmiać i na tym skończyła się dyskusja. Przytoczę tu sytuację z szkolenia Akademia Orlika, które oglądałem. Hiszpanie szkolący trenerów zawsze też podkreślali, że to jest ich wizja i oni też mogą się mylić. Gdy ktoś miał odmienne zdanie od nich to oni jeszcze dodawali, że teraz dyskutujemy - to dobrze, bo dzięki temu się rozwijamy. Gdzie tam, w Polsce jak już taki starszy trener coś wie(lub uważa, że wie) to tak ma być i to jest jedyna słuszna droga i koniec. Kolejna sprawa to sprawa egzaminu pisemnego. Uczyłem się wszystkiego co było wymagane, a nawet więcej. Jak to później wyglądało? Prowadzący(już inny) wyszedł z sali, a ludzie przepisywali od siebie całe odpowiedzi. Wszystko fajnie, ja wiem, że to czego ja się nauczę tego nikt mi nie zabierze. Jednakże chodzi mi o poziom polskiej piłki. Taki trener pójdzie potem na trening z dziećmi i będzie prowadził go "na czuja".
Powinni więc przemyśleć sprawę zarówno trenerzy prowadzący jak i ludzie, którzy trenerami chcą zostać i skoro nie potrafią się przygotować do egzaminu z przedmiotu, który kochają to nie wierzę, że samodzielnie będą się później doszkalać.

3 komentarze:

  1. też zależy jak ten egzamin wygląda tak. ja na swoim kursie miałem takie pytania, których uwierz, że wykorzystasz w pracy. Tym bardziej, jeżeli kurs dotyczy 6-12 latków, a pytania nie wiem, czy dla 16 nie były by jeszcze zbyt wymagające :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem trenerem.Pomimo pozwolę sobie na krótką wypowiedź.Mój 8 letni syn trenuje piłkę nożną od 2 lat a przez ten czas przeszliśmy przez 3 trenerów.Obserwuję wnikliwie szkółki piłkarskie jak i kluby, właśnie pod kątem szkolenia dzieci.Wnioski niestety twardo zderzają się z rzeczywistością.Nie będę się czepiał baz czy boisk bo to jednak jest i nawet często pod tym względem jesteśmy lepsi od brazylijczyków.Ale brazylijczycy mają swoją filozofię my niestety nie.Każdy kraj ,,zachodu'ma swoją filozofię i zachowuje ciągłość szkolenia.U Nas tego nie ma i narazie nie będzie.Musimy zmienić swoją mentalność- nauczyć się słuchać,przestać sie wyśmiewać,wymądrzać,szanować się wzajemnie, kierować się dobrem dziecka nie klubu itd.I wtedy możemy zbudować swoją filozofię szkolenia.I niestety brzmi to idealnie.Tak naprawde wg mnie te filozofie są budowane w niektórych klubach i szkółkach.Oparte są na wyniku i sukcesie nawet u małych dzieci.Nawet sami Rodzice pragną tego .I większość Rodziców będące w innym lokalnym klubie nie odnoszącym sukcesów chciałaby aby syn grał w takim klubie sukcesu.To jest po prostu chore.

    OdpowiedzUsuń