czwartek, 9 czerwca 2016

W krainie czarów

Dziś może się wydawać mniej piłkarsko, ale spokojnie. Do wszystkiego dojdziemy, tak naprawdę każdy może wyciągnąć wnioski, a już na pewno rodzice, nauczyciele czy trenerzy. Otóż obejrzałem właśnie film "W krainie czarów" (2008). Opowiada on o 9-letniej dziewczynce z zespołem Tourette'a. Pomijając całą jej chorobę, chciałbym skupić się na jej otoczeniu.

Jej szkoła jest miejscem, gdzie wszystko jest bardzo poukładane, a pytania można zadawać tylko w momencie, gdy "jest czas na pytania". W innym wypadku dziecko jest upominane, że...to nie jest czas na pytania.

Jedynym miejscem, gdzie dzieci mogą się PRAWDZIWIE rozwijać jest szkolny teatr. Już po wybraniu ról dla zgłoszonych uczniów przychodzi czas na pierwszą próbę. Jak się zaczyna? Dzieci pytają się co mają robić. Nauczycielka pyta ich co się robi na próbie? Jak wygląda sztuka? W oczach 9-latków pojawiają się radosne błyski. Podobało mi się w tej scenie to, że mimo iż była to pierwsza próba to dzieciaki wskakiwały w stroje, w których miały występować w spektaklu, nauczycielka włączyła światła i właściwie pytała ich jak oni czują różne rzeczy. Można powiedzieć "warunki meczowe".